Hopp til hovedinnhold
Bilde
Publisert 21. januar 2022 | Oppdatert 21. januar 2022

Bilde

Podczas konferencji prasowej 20 stycznia 2022 r. w Monachium przedstawiono czterotomowy raport na temat wykorzystywania nieletnich w archidiecezji Monachium i Fryzyngi. ZDJĘCIE: Sven Hoppe / Pool przez REUTERS

 

W czwartek w Monachium został opublikowany raport na temat przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich w archidiecezji Monachium i Fryzyngi w latach 1949-2019. Dokument liczy 1893 strony i został zebrany w czterech tomach. Komentując raport prawników niemiecka agencja katolicka KNA użyła takich określeń jak „całkowita klęska” systemu i „bilans horroru”.

 

Monachijski korespondent KNA podkreślił, że eksperci nie oszczędzili żadnego z kościelnych dostojników, którzy ich zdaniem ponoszą współodpowiedzialność, nawet kard. Reinharda Marxa, który od 2008 r. jest arcybiskupem Monachium, ani jego poprzednika w latach 1977-1982 kard. Josepha Ratzingera, papieża seniora Benedykta XVI.

 

Uchybienia biskupów?

Zeznania kard. Ratzingera na temat udziału i współudziału w sprawie recydywisty ks. Petera H., który w 1980 r. przyjechał z Essen do Monachium na terapię, zostały określone przez adwokata Ulricha Wastla jako „mało wiarygodne”. Benedykt XVI twierdzi w dołączonym do akt 82-stronicowym stanowisku, że jako arcybiskup Monachium nie brał nawet udziału w decydującym posiedzeniu ordynariatu. Wastl odczytał dziennikarzom protokół z posiedzenia, w którym kard. Ratzinger jest wymieniony w kilku miejscach jako relacjonujący inne wydarzenia.

Prawnicy dopatrują się uchybień ze strony kard. Ratzingera również w trzech innych sprawach, którym ten zaprzecza. Dotyczą one przeniesienia duchownych, którzy popełnili przestępstwa i którym pozwolono kontynuować opiekę duszpasterską w innym miejscu. Papież emeryt napisał, że nie posiada „żadnej wiedzy” o ich czynach, dostrzega natomiast zaniedbania u innych „odpowiedzialnych za sprawy personalne”.

Adwokat Wastl kilkakrotnie zachęcał do przeczytania 82-stronicowego oświadczenia Benedykta XVI. Daje ono „autentyczny wgląd” w to, jak czołowy przedstawiciel Kościoła katolickiego myśli o nadużyciach seksualnych.

W tym kontekście zacytował m.in. wypowiedź Benedykta XVI: „Ojciec (nazwisko zacienione) został zauważony jako ekshibicjonista, ale nie jako sprawca nadużyć w sensie faktycznym. W każdym przypadku przestępstwa te polegały na obnażaniu własnych narządów płciowych przed małoletnimi dziewczynkami oraz wykonywaniu ruchów masturbacyjnych (…). W żadnym z przypadków nie doszło do dotykania”. Co więcej, sprawca działał jako „anonimowa osoba prywatna” i „nie był rozpoznawalny jako ksiądz”. Zarówno w duszpasterstwie parafialnym oraz jako nauczyciel religii nie dawał żadnych powodów do podejrzeń.

 

Konsekwencje

Niezależnie od tego, jak należy oceniać wypowiedzi Benedykta XVI, jedno jest już pewne: jego rola w skandalu nadużyć będzie w najbliższych tygodniach przedmiotem intensywnej dyskusji, stwierdza w swoim komentarzu KNA.

Nie wiadomo jeszcze, czy opinia biegłych będzie miała również konsekwencje na gruncie prawa karnego. W każdym razie Prokuratura Monachium I bada już 42 sprawy, w których prawnicy dopatrzyli się uchybień ze strony odpowiedzialnych osób w archidiecezji monachijskiej. W przeciwieństwie do raportu Gercke – najnowszego raportu z dochodzenia w sprawie nadużyć w archidiecezji kolońskiej – kancelaria prawna Westphal Spilker Wastl (WSW) uważa, że w przypadku działań lub zaniechań osób odpowiedzialnych można przynajmniej wyobrazić sobie zastosowanie pomocnictwa i podżegania oraz innych przestępstw.

Czy będą konsekwencje personalne? Prawnicy wstrzymują się z rekomendacjami dla swojego klienta. Kardynał Reinhard Marx, któremu zarzucają, że prowadzenie spraw dotyczących nadużyć oddał w ręce swoich współpracowników, zamiast uczynić z nich najwyższy priorytet, zapowiedział, że przez najbliższy tydzień nie będzie bliżej komentował opublikowanego dziś dokumentu. W ostatniej chwili jednak zapowiedział krótki komentarz jeszcze tego wieczoru.

Eksperci WSW krytycznie odnieśli się również do dziekana kapituły katedralnej, ks. Lorenza Wolfa. Twierdzą, że w słynnej sprawie ks. Petera H. nie powinien był być dopuszczony do prowadzenia jakiegokolwiek postępowania kanonicznego z powodu stronniczości. Ponadto, skrytykowali jego „zdystansowaną i lekceważącą postawę wobec relacji osób poszkodowanych”.

Co będzie dalej? Prawnicy uważają, że dalsze opinie biegłych są w zasadzie zbędne. Według WSW nie należy się spodziewać nowych spojrzeń na błąd systemowy. Zamiast tego, pragną przemówić do sumień biskupów i ich współpracowników, którzy powinni zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście do 2010 r. nie było możliwości sprzeciwu w ramach obowiązującego systemu.

Wastl powiedział, że do tej pory spotkał się tylko z jedną taką osobą w trzech diecezjach badanych przez jego kancelarię. Ale ten człowiek już zmarł w 1993 roku. Na pytanie dziennikarza, czy podczas dwuletniego śledztwa w sprawie postępowania z przypadkami nadużyć w archidiecezji nie było przynajmniej jednej takiej „sprawiedliwej osoby”, Marion Westphal odpowiedziała: „Nie przypominam sobie nikogo takiego”.

 

Bilde

„Jestem wstrząśnięty i wstydzę się” - powiedział w pierwszej reakcji na opublikowany raport kar. Reinhard Marx. Zdjęcie: Vatican News.

 

Dane z raportu

Kontrolując nadużycia seksualne w archidiecezji Monachium-Fryzyngi w latach 1945-2019, eksperci zidentyfikowali 235 domniemanych sprawców, z których 173 było księżmi. Ustalono, że ofiar było ogółem 497, z czego 247 stanowili mężczyźni, a 182 kobiety. Nie udało się ustalić płci 68 osób. Potwierdza to, że problem dotyczył głównie dzieci i młodzieży płci męskiej.

Prawie 60 proc. z nich było w wieku od 8 do 14 lat. Wśród ofiar płci żeńskiej dotyczyło to jednej trzeciej osób. Większość przestępstw została popełniona w latach 60. i 70. Znacząco duża liczba zarzutów została zgłoszona przez ofiary dopiero od 2015 roku. Adwokat podkreślił, że liczby te przedstawiają jedynie „jasne pole”, ale „pole ciemne” jest znacznie większe.

W ocenie adwokatów, 67 duchownych zasługiwało na sankcję prawa kościelnego ze względu na „duże nagromadzenie podejrzeń”. Takiej sankcji nie nałożono jednak w 43 przypadkach. W duszpasterstwie nadal pracowało 40 z nich, w tym 18 księży po skazaniu przez sąd świecki. Pusch powiedział, że do 2002 roku osoby pokrzywdzone „prawie w ogóle nie były zauważane” przez władze kościelne, a jeśli już, to „nie z powodu zadawanych im cierpień, ale dlatego, że były postrzegane jako zagrożenie dla instytucji”.

 

 (na podst. ekai.pl)

 

Przeczytaj więcej:

Opublikowano raport o nadużyciach seksualnych w Monachium – Benedykt XVI odrzuca odpowiedzialność

Kard. Marx prosi o wybaczenie za przypadki wykorzystywania seksualnego w Kościele